wtorek, 3 stycznia 2012

Home SPA cz. 2 : Cellulit. Wróg na celowniku.

Dzisiaj moją inspiracją do pisania postów jest piosenka finalisty TVOP (The Voice Of Poland) Piotrka Niesłuchowskiego nagranej z Anią Dąbrowską pt. „Nothing’s wrong”. Jego wokal bardzo przypomina mi w tej piosence głos Caleba Followilla wokalisty Kings of Leon. Szczerze Wam polecam przesłuchanie sobie tego kawałka.

A przechodząc do tematu powiem wam, że wiele kobiet nie wie czym tak naprawdę jest cellulit i nie zdaje sobie sprawy z tego, że jego powstawanie nie wiąże się tylko z nadmiernymi kilogramami. Najczęściej z najcięższą formą cellulitu zmagają się panie, które są szczupłe. Na cellulit składa się wiele czynników. Genetycznych, hormonalnych, żywieniowych, trybu życia, a nawet zaburzeń emocjonalnych. Nie tak ważne jest aby zrozumieć jak jest zbudowany, ale co jest jego przyczyną.
Istnieją dwa typy cellulitu wodny i tłuszczowy. Pierwszy tworzy się u kobiet przyjmujących antykoncepcję hormonalną lub mających zastoje limfatyczne, zwany jest też cellulitem twardym. Jest dość bolesny, szczególnie przy ucisku. Drugi z nich to cellulit tłuszczowy, miękki. To po prostu przerośnięte komórki tłuszczowe, które przebijają się przez sploty włókien elastyny i kolagenu. Jednak sposoby walki z każdym z nich są podobne. Niezawodny sposób to regularne peelingi skóry objętej tym defektem. Peelingi połączone z masażem więc sposób masowania i przyrządy są dowolne.




Mój ulubiony peeling to peeling firmy Eveline Cosmetics Slim Extrem 3D (ok. 15 zł) oraz arbuzowy z Bielendy z linii profesjonalnej (ok. 50 zł). Ten pierwszy jest niedrogi, ma przyjemne drobinki i dobry poślizg, który ułatwia wykonanie masażu pod prysznicem. Czasami używam do tego również rękawicy do peelingów. Natomiast ten drugi to moja miłość ze względu na zapach jaki pozostawia na skórze! Mam ochotę go zjeść, a czuję go jeszcze następnego dnia. Jest to peeling cukrowy więc nieco „ostrzejszy”, ale pod wpływem ciepła i wody cukier się rozpuszcza i zaledwie łaskocze. Używając go można poczuć się jak w raju. Nie jest dostępny w drogeriach, a tylko w hurtowniach kosmetycznych i nie każdy może go kupić. Niestety.





Można też użyć peelingu przygotowanego samodzielnie i tutaj polecam np. peeling cukrowo- kawowy, polecany przez wiele youtubowiczek. Kofeina pobudza mikrokrążenie, a w dodatku wszystko jest w wersji eco. Najlepszy z oliwą z oliwek! W dodatku zapobiega on wrastaniu się włosków po depilacji.

Kolejnym ciekawym sposobem walki z cellulitem jest masaż gumowymi bańkami chińskimi(20-30 zł). Takie maleństwo, a może tyle zdziałać! Z doświadczenia wiem, że po serii ok. 10 zabiegów wykonywanych co drugi dzień efekty są naprawdę widoczne. Dziewczyny, które wykonywały kilka serii osiągały nawet do 6 cm w obwodzie uda.
Przy bańkach chińskich ważne jest aby dobrze rozgrzać skórę przed ich użyciem, a także użyć dużej ilości środka poślizgowego. Najlepiej sprawdza się u mnie oliwka z Ziaji do masażu antycellulitowego.  Wskazany jest dość mocny masaż, który ma za zadanie rozluźnić powięź skórno- tkankową. Wtedy masaż bańkami w obrębie ud i pośladków nie jest tak bolesny.
Uwaga, u dziewczyn z cellulitem tzw. Wodnym, zalecane jest stopniowe wzmacnianie „zassania” bańki.



Więc do dzieła! ;)


14 komentarzy:

  1. Boziu chyba muszę zacząć stosować peelingi bo coś tam mi się zaczyna robić:(
    jak zrobić własny peeling?????????

    Ta bańka wygląda przerażająco:D serio działa???????

    OdpowiedzUsuń
  2. k-rock: Serio działa. ;) A masaż szczególnie na plecach jest całkiem przyjemny.
    Peeling musi zawierać jakieś drobinki, więc najlepiej z domowych sposobów wyciągnąć cukier, lub sól, dodajesz kawy mielonej (nie musi być zaparzona), łyżeczkę cynamonu i oliwę z oliwek.

    OdpowiedzUsuń
  3. O tej bańce to wiele złego i dobrego słyszałam. MOja koleżanka takie cuda ma, ale tak ja boli zabieg, ze zrobila go tylko pare razy. Ja jestem uczulona na ból więc raczej nie skorzystam. dziękuję za odwiedziny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ta bańka to chyba jakieś narzędzie tortur?! ;O
    jeżeli masz ochotę zachęcam do wzięcia udziału w moim rozdaniu:)
    pacyfikatorka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, dziewczyny. Chyba będę musiała Wam udowodnić, że to nie takie straszne. Może jakiś filmik instruktażowy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo ładnie wygląda ten pierwszy, aż chce się nim smarować ;D

    Pozdrawiam i zapraszam!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ważę 47kg i mam cellulit. Ważyłam 42 i też go miałam- chyba go już zaakceptowałam :P
    Takich peelingów nie używam, za to smaruję się codziennie masłem czarnym z Ziaji i muszę przyznać, że ładnie napina skórę.

    OdpowiedzUsuń
  8. dobre na cellulit sa kosmetyki z Vichy! Sama mam jeden i polecam;)
    A u mnie śnieg sypie bo w górach mieszkam - zapraszam do moich pierwszych postów;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten z kawą wydaje się całkiem całkiem, muszę go wypróbować :) Też walczę z cellulitem, peelingów nigdy nie miałam okazji robić :) Dziennie się smaruję kremem na cell i niestety jedynie mi napina skórę i jest taka delikatniejsza a cellulit jak był to i dalej jest :( Był taki okres co dość ćwiczyłam, masowałam sobie te miejsca ale nic nie pomaga :/ nie mam już pomysłu jak go usunąć :/ chyba, trzeba się polubić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usunąć się go chyba całkiem nie da. ;) Wspomagać się można różnymi kosmetykami i peelingami. Mi osobiście pomogły rzeczywiście bańki, ale trzeba być barrrdzo systematycznym.

      Usuń
  10. mi na szczęście tfu, tfu :D cellulit mocno nie doskwiera bo uprawiam sport, niemniej lubię słodycze i zapychacze, więc prócz biegu stosuję często Eveline o którym wspominasz i bardzo sobie go chwalę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Celullit najłatwiej u mnie zredukować dietą- niskotłuszczową, bez cukrów i mocno zredukowanymi węglowodanami. Po 3-4 miesiącach konsekwentnej diety udało mi cholerstwo wytępić. Niestety powrócił w iewielim stopniu gdy zaczęłam robić nawet małe odstępstwa. Muszę koniecznie spróbować tych baniek!

    OdpowiedzUsuń
  12. hej Basia:) na Twojego bloga trafiłam przez notkę na blogu Urbi:)
    teraz tak sobie go przeglądam:) spodobałmi się cykl"home spa" kiedyś myslałam aby zakupić te bańki.. a potem jakoś tak zapomniałam o nich.... a to w końcu przydatna rzecz;)
    masz bardzo interesującego bloga, bedę zaglądać częściej:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ;) Bańki to naprawdę fajna rzecz. Tylko najlepiej jest mieć kogoś kto pomoże w walce i ew. bólu. Ja robiłam sobie sesje bańkowe z koleżanką.

      Usuń

- See more at: http://blogujteraz.blogspot.com/2013/02/jak-wstawic-wysuwany-like-box.html#sthash.ZurATCOE.dpuf