środa, 18 lipca 2012

Co z tymi ustami?


Znów mi ten spektakularny powrót nie wyszedł, bo jak coś nawala to na całej linii. Jak już znalazłam czas, pomiędzy szukaniem pracy (Urzędy Pracy mają bezlitosne godziny otwarcia), jeżdżeniem z papierami pomiędzy Nysą, a Katowicami (idę na magisterkę!), a spędzaniem czasu z dawno niewidzianymi znajomymi, to okazało się, że nawalił mi aparat. I teraz trzeba skorzystać z zapasów zdjęć zrobionych „kiedyś” i pomyśleć nad kupnem nowego.
Jednak dość tych tłumaczeń. Dzisiaj natchnęło mnie na post nietuzinkowy. Bo rozmawiamy o włosach, skórach, zmarszczkach i innych takich. A co z ustami? Czy trochę nie zaniedbujemy ich w codziennej pielęgnacji?

Usta niedoskonałe, zęby bez komentarza. :P

Może najpierw trochę o samej skórze warg.
Jest bardzo cienka i delikatna, dominuje w niej warstwa rogowa, co sprawia, że łatwo o jej uszkodzenie. Ułatwione jest także wnikanie bakterii na granicy z błoną śluzową ust, które pomimo lekko zasadowego odczynu śliny (7,2-7,5 pH) pchają się do naszego organizmu. Skóra warg nie posiada także melaniny (barwnika), która ma zadanie chronić ją przed poparzeniem przez promienie słoneczne. Dlaczego często jest wysuszona? Ponieważ nie posiada gruczołów łojowych i potowych, które to wytwarzają dla skóry ochronny płaszcz hydro-lipidowy.

Jak o nie dbać?
Przyda się kilka trików. Co zrobić kiedy masz wyjście, najchętniej nałożyłabyś kremową, matową pomadkę, która uwidoczni nawet najmniejszą suchą skórkę, a usta pozostawiają wiele do życzenia?

Peeling w dłoń!
Wcale nie musi to być specjalny preparat peelingujący do ust. Wystarczy taki domowej roboty peeling składający się z łyżeczki cukru i odrobiny oliwy z oliwek. Można też użyć miodu, który jest wielofunkcyjny, bo ten który dość szybko cukrzeje (polecam rzepakowy!) można użyć jako peeling, a także maseczkę. Prostym sposobem jest też użycie miękkiej szczoteczki do zębów i masowanie przez chwilę warg. Po takim zabiegu konieczne jest nałożenie jakiegoś odżywczego masełka/pomadki.

Co zrobić gdy skóra warg jest mocno popękana i bolesna?
Często przyczyną takiego stanu jest niedobór witamin. Bolesne kąciki, czy pękanie warg aż do krwi powoduje najczęściej niedobór witamin A, E i tych z grupy B. Najlepszym sposobem i jednocześnie bardzo tanim jest zastosowanie maści z witaminą A z dodatkiem wyciśniętej kapsułki „A+E”, które kupicie w aptece za kilka złociszy.
Co jeśli poprzedni sposób nie będzie do końca skuteczny? Za gojenie się ran i zapobieganie stanów zapalnych błon śluzowych odpowiedzialne są witaminy z grupy B, a w największym stopniu witamina B6. Kiedy męczą was bolesne kąciki, najlepiej wziąć dawkę uderzeniową kompleksu witamin B, czyli 5 tabletek rano przez dwa dni (dodatkowo bardzo dobrze radzą sobie z brakiem odporności). Trzeciego dnia problem powinien zniknąć.

Opryszczka?
Podobno nie ma skutecznych sposobów, bo wirus chowający się w naszym układzie nerwowym atakuje zawsze kiedy spada nam odporność. Jednak jest kilka metod, którymi można „zabić go” w zarodku. Właściwie trzeba umieć wyczuć moment nim pęcherzyki wyjdą na skórę. Tu możemy zaradzić metodami typowo gabinetowymi, czyli prądami d’arsonwala (taki szklany grzybek, który śmiesznie bzyczy i strasznie śmierdzi ozonem) i krótkim strzałem z IPL.  Jeśli więc będąc akurat w gabinecie poczujecie, że coś zaczyna się dziać na waszych ustach poproście o 3 minutki z d’arsonwalem.
Jednak jeśli już opryszczka wyjdzie na wierzch i zacznie się sączyć dobrym sposobem na szybsze gojenie i zapobieganie zakażeniu bakteryjnemu jest zastosowanie olejku z drzewa herbacianego, który zabije bakterie i przyspieszy gojenie.

W pielęgnacji ust nie możemy także zapomnieć o ochronie przeciwsłonecznej. Pomadki z filtrem to jest to!


Jak Wy pielęgnujecie swoje usta? Znacie jakieś sprawdzone, domowe sposoby na piękne usta niczym u Angeliny Jolie?



poniedziałek, 2 lipca 2012

Po co człowiekowi studia?


Nie lubię być sentymentalna, chociaż od święta mi się zdarza. Kończąc pewien etap w życiu nie można tak po prostu iść dalej bez patrzenia za siebie, więc dzisiaj musicie mi wybaczyć sentymenty i łzawy ton.

fot. T. Żarnowiec (Sorry New York, I love Nysa)

Koniec studiów. Ale co właściwie wyniosłam z nich przez te 3 lata? Czy kosmetologia jest kierunkiem wartym uwagi? Pytacie, więc odpowiadam.

Kierunek z dziedziny wciąż rozwijających się. Z cała pewnością dla pasjonatów i nie dla każdego. Przez pierwsze dwa lata byłam zawalona nauką takich przedmiotów jak biologia, chemia kosmetyczna, histologia, farmakologia, anatomia, receptura kosmetyków, czy szczególnie nielubiana przeze mnie dietetyka. Jednak wszystko da się zrobić!

Dementuje plotki, kosmetologia to nie studia o malowaniu paznokci!  J

Częste pytanie: czy trzeba mieć szczególne umiejętności artystyczne? Jestem najlepszym tego przykładem, że nie trzeba ich posiadać. Nie umiem rysować, malować, ani nawet rzeźbić, a mój pierwszy mani wyglądał jakby malowała go moja kilkuletnia kuzynka, a nie kosmetolog.

Wszystko to kwestia wprawy.

Teraz nie jest źle, ale nie czuję się we wzorkach i innych takich. Zdecydowanie bardziej wolę robić pedicure czy zabiegi na twarz i ciało. Jednak przede wszystkim satysfakcję czuję, gdy mogę sobie pogadać i doradzić. Ponoć wychodzi wtedy moje chwalipięctwo, ale lubię mówić dużo.
Jednak nie o malowaniu paznokci miał być post. Czego przede wszystkim nauczyły mnie te studia oprócz wykonywania zabiegów? Podejścia do człowieka i ludzkiego ciała.
 Bo każde ciało jest piękne, trzeba tylko przekonać do tego jego posiadaczkę.



Ludzie nie przychodzą do nas (kosmetologów) po to aby tylko poleżeć przez godzinę na fotelu. Przychodzą po dotyk (jakkolwiek to brzmi), po troskę, aby poczuć że ich ciała stają się piękne. Dlatego podstawą jest ROZMOWA o tym czego klientka oczekuje od nas, co ją martwi, co chciałaby zmienić.
Bo wszystkie jesteśmy piękne na swój sposób!
Profesjonalizm polega na całkowitej akceptacji ludzkiego ciała, braku skrępowania nawet przy wykonywaniu tych zabiegów wchodzących w sferę intymną (brasiliana) i robieniu tego wszystkiego z uśmiechem na ustach.
To wymagający zawód, bo problemy życiowe muszą pozostać za drzwiami gabinetu. Jesteśmy po trochu psycholożkami, przyjaciółkami i przede wszystkim specjalistami.
Czego jeszcze nauczyłam się podczas tych 3 lat? Wytrwałości. Czasami było ciężko, ale teraz wiem, że każda przeszkoda czegoś nas uczy.

Teraz chciałabym zapytać Was, o to czy chcecie serię postów o tym czego z punktu widzenia praktycznego nauczyła mnie kosmetologia? 
- See more at: http://blogujteraz.blogspot.com/2013/02/jak-wstawic-wysuwany-like-box.html#sthash.ZurATCOE.dpuf