Ostatnio znów pochłonął mnie mój maziajkowy nałóg. Ze
względu na to, że wciąż jestem w trakcie poszukiwania swojego idealnego
podkładu to próbuję i próbuję. Cóż, babcia mówiła mi, że lepiej na błędach do
celu niż błądzenie po omacku. Więc nadal jestem poszukująca.
Jakiś już czas temu dostałam od Honoraty z Klubu Oriflame do
przetestowania kosmetyk, który według moich pierwszych ustaleń i wszelkich
przesłanek miał być „żelem rozświetlającym”. Skojarzyło mi się to jednoznacznie,
czyli jako rozświetlacz, który można położyć na poliki, ew. nosek. I chyba nie
ja jedna się pomyliłam. Czułam się bardzo zawiedziona, kiedy okazało się, że
kosmetyk nie daje żadnej „tafli”, a nawet marnego bajorka. Cóż z tego, że tak
pięknie pachniał?
Później przeglądając
Internet dowiedziałam się jak prawidłowo zastosować. Zal rozświetlający okazał
się być czymś na kształt kremu tonującego, który rozświetla skórę, nadaj jej
naturalny i delikatny glow. Skóra muśnięta słońcem. Czyżby?
Od producenta:
Lekki, delikatnie koloryzujący żel doskonale nawilża skórę i
nadaje jej promienny zdrowy wygląd. Nadaje kolor i nawilża, dopasowuje się do
każdego rodzaju koloru skóry.
Za dużo się nie
dowiadujemy. Cóż. Po co konsumentowi jakieś informacje typu zastosowanie? J
Moje wrażenia:
Opakowanie, zapach,
konsystencja.
Po otwarciu opakowania zaskoczył mnie ładny zapach. Naprawdę
pachnie brzoskwinią, może odrobinę syntetyczną, ale zawsze. Jakoś się z nim
polubiłam. Bardzo umila aplikację. Tubeczka jest jednak mało poręczna, bo stoi
na zakrętce, co sprawia, że z opakowania czasami coś wycieknie zbyt szybko. Ale
desing na całkiem fajny, estetyczny i nie widać na nim śladów palców. Jest dość
rzadki, ale nie przeszkadza mi to.
Krycie.
Miał to być krem koloryzujący. Powiedziałabym, że spełnia
swoje zadanie. Ładnie wyrównuje koloryt skóry, przy dwóch warstwach ma średnie
krycie. Nie oczekiwałam cudów, a zaskoczył mnie.
Efekt
Ostrzegam, jeśli ktoś nie lubi się „świecić” to kosmetyk nie
dla niego. Bardziej przeznaczony dla skór suchych. Moja po kilku godzinach
zaczyna się delikatnie błyszczeć, a mam duże skłonności do przesuszenia się
skóry. Jako bazy pod podkład nie używałam. Raczej jako krem tonujący na filtr
kiedy nie miałam czasu na zabawę z nakładanie minerałów. Yh, trochę przeraził
mnie efekt na słońcu. Twarz błyszczy się jak posypana miałkim brokatem.
Jednak
zostałam przekonana, że nie wygląda to źle. Sprawdzi się na pewno w lecie, na
wypad nad jezioro, na popołudniowy spacer. Wszędzie, gdzie chcemy wyglądać
świeżo, naturalnie i może nieco błyszcząco. Zresztą same zobaczcie.
Skóra wygląda na delikatnie opaloną. Drobinki dobrze widać w słońcu.
Moja ocena: 7/10
Miałyście może ten
krem? Lubicie kosmetyki rozświetlające?
Nie miałam kremów rozświetlających, ale mam jakieś próbki, wiec niebawem przetestuję ;)
OdpowiedzUsuńTestuj i koniecznie daj znać jak wyszło. Ja bardzo chętnie poczytam o alternatywach.
UsuńNigdy takich specyfików nie używałam w sumie...
OdpowiedzUsuńnie miałam tego typu kremów, ale raczej wolę standardowe matujące, nie wiem dlatego.
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś się do takich przekona:)
może masz ochotę obserwować? ja już to robię:)
zapraszam:*
Zawsze musi być ten pierwszy raz. :)
UsuńChętnie zajrzę.
dla mnie fajny produkt, ale nie na całą twarz, tylko jako rozświetlacz :)
OdpowiedzUsuńNiestety jako rozświetlacz się nie sprawdził. Coś dziwnego robił z podkładem, ale może to kwestia doboru i kompatybilności obu.
UsuńEfekt po bardzo zachęcający. Ja dopiero raczkuję z kosmetykami rozświetlającymi.
OdpowiedzUsuńnie miałam tego kremu, ale bardzo lubię kosmetyki rozświetlające:)Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńnie dla mnie - mam tłustą cerę :)
OdpowiedzUsuńkurcze jak dla mnie to troszke zbyt pomaranczowo
OdpowiedzUsuńNie ukrywajmy, wpada w pomarańcz chociaż to i tak wersja jaśniejsza. Cóż, przy cienkiej warstwie dobrze wtapia się w skórę więc nie widać tak tego.
Usuńcałkiem ładnie, choć wolę podkłady średnio kryjące
OdpowiedzUsuńchoć mam w swoim kufrze i krem tonujący,
lubię go tylko i wyłącznie + puder mineralny w kompakcie z sephory albo cream puff
co do tej maski: łyżka stołowa siemienia na szklankę wody (ja dałam 3/4), śluz wyszedł akurat - jak to brzmi ^^ - i jak pisałam, tym pędzelkiem do farbowania, bo z dłoni się ześlizguje.
Daj znać czy próbowałaś ;)
W końcu wypróbuję siemię w innej formie niż do jedzenia. :) Z całą pewnością spróbuję i dam znać jak się sprawdziła.
Usuńja nie lubie kosmetyków rozswietlajacych...
OdpowiedzUsuńCiekawe krycie...wygląda zachęcająco.
OdpowiedzUsuńKochana nie miałam tego kremu, ale daje bardzo fajny, delikatny efekt! :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się spodobał! :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Co do pomadek z Revlonu poszukaj koniecznie na allegro, ja za swoją dałam 12,90zł i pewnie nie raz jeszcze będę zamawiać, bo warto :)
UsuńJako posiadaczka suchej skory uwielbiam rozswietlacze we wszelakich postaciach, zwłaszcza w specyfikach nadających się pod podklad, dających delikatna poswiate i takie odswiezenie buzki :)
OdpowiedzUsuńnajpierw sobie pomyślała, że to nie dla mnie, ale potem że w sumie na policzki nad wodę why not? :)
OdpowiedzUsuńJa najpierw też byłam sceptyczna, ale te złote drobinki mnie przekonały chyba. :)
UsuńNie miałam, ale chciałam kupić :)
OdpowiedzUsuńNie miałam,ale na twojej buzi wygląda fajnie:))
OdpowiedzUsuńpięknie wyrównuje koloryt!
OdpowiedzUsuńFaktycznie kolor jest bardzo ładnie wyrownany. Ja za takimi specyfikami sie nie rozglada z powodu swojej tlustej cery. Boje sie ze to jeszcze bardziej spoteguje moje swiecenie. Choc przyznam, ze ostatnio dostalam od kolezanki probke high beam z benefita i efekt na mojej buzi az sam mnie zaskoczyl. Probka ma 4ml ale jest mega wydajna. Na cale opakowanie napewno sie nie skusze.
OdpowiedzUsuńSama chętnie bym się z High beamem zaprzyjaźniła. Z tego co wiem to jest kilka produktów, które są tańszymi rozwiązaniami. :)
UsuńHmm Dusiołek powiem Ci że ja osobiście lubię rozświetlające kosmetyki ale tego nie miałam nigdy w łapkach :)
OdpowiedzUsuńCera rzeczywiście wygląda jak opalona :) masz zupełnie inną buźkę ;*
Całkiem moją, ale zawsze wygląda bardziej zdrowo. Szczególnie, że za opalaniem się nie przepadam. ;)
UsuńNie miałam go ale słyszałam, że Maxineczce się bardzo spodobał. Mnie raczej ciągnie w kierunku bladej cery ale Tobie w wersji nieco ciemniejszej jest bardzo ładnie. Fuksiara, że taki krem Ci wystarczy żeby wyjść z domu.
OdpowiedzUsuńNie zawsze wystarczy, ale żeby wyjść do sklepu i nie straszyć swą bladością jest naprawdę okej. :)
UsuńStrasznie pomarańczowy kolor. Przyznam się, że nie lubię kosmetyków z serii Very Me, ale widać, że każdemu co innego służy i się podoba. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwyglądasz na bardzo ładnie opaloną :))
OdpowiedzUsuńlubie swiecic sie na sloncu, wiec taaaak! uwielbiam rozswietlacze ;D
OdpowiedzUsuńnigdy nie slyszalam o nim ale ladnie wyglada;)
OdpowiedzUsuńTak, posiadam go! Nawet zawarłam go kiedyś w jakimś poście o ulubionych kosmetykach, ale ... zmieniłam zdanie. Z czasem stało się z nim coś przedziwnego, zmienia kolor w czasie dnia i wyglądałam jakbym się smażyła na solarze! Teraz używam go na ręce i to minimalnie... No nic, tak jak Ty, poszukuję dalej różnych różności i ciągle się coś odkrywa:-) Buziaki:-*
OdpowiedzUsuńmiałam go kiedyś i urzekła mnie jego lekkość no i zapach. :)
OdpowiedzUsuń+obserwuje :)
Właśnie w tamtym tyg. zamówilam to cudo.. W sumie nigdy nie miałam kontaktu z rozswietlaczami :) i jak patrzę na twoją skóre to wygladasz tak świzo :) mam nadzieje że bd dobry! bo drogi nei ejst :)
OdpowiedzUsuń